W meczu VI kolejki o mistrzostwo klasy "B", przegraliśmy z Naftą Chorkówka 5:2. Bramki dla naszej ekipy zdobyli: Mateusz Kubit oraz Mateusz Woźniak.
Nafta Chorkówka - Iwełka Iwla 5:2 (5:1)
Iwełka: Skoczeń Jakub - Kubit Mateusz, Marczyński Andrzej, Ukleja Kamil (Woźniak Bartłomiej), Ukleja Damian - Krówka Damian (Solski Damian), Szwast Piotr, Woźniak Mateusz, Soliński Igor, Jarema Adrian (Szczurek Jędrzej) - Szymański Marcin
Więcej o meczu w rozwinięciu newsa...
Na niedzielne spotkanie udaliśmy się w okrojonym składzie. W porównaniu do poprzedniego meczu, w pierwszej jedenastce zaszły dwie zmiany. W miejsce nieobecnych w tym dniu Irka Krówki oraz Pawła Puchalika, szansę dostał Adrian Jarema oraz Andrzej Marczyński. Zmieniliśmy również ustawienie taktyczne (tym razem zagraliśmy 4-2-3-1).
Niestety, już na samym początku, mecz ułożył się nie po naszej myśli. Szybko tracimy gola z rzutu wolnego, a strzelcem został Daniel Czaja - napastnik Nafty. Jak się później okazało, był to dopiero początek strzeleckiego show tego zawodnika. Po stracie bramki na 1:0, szybko ruszyliśmy do odrabiania strat. Niestety, kiedy wydawało się, że to nasza drużyna wyrówna wynik spotkania... to Nafta strzeliła kolejnego gola. Błąd jednego z naszych obrońców wykorzystał niezawodny tego dnia Czaja. Wynik ten podłamał nieco naszą ekipę, lecz cały czas próbowaliśmy zdobyć swojego pierwszego gola w meczu. Niestety, "jak nie idzie to nie idzie". Bramkę na 3:0 po stałym fragmencie gry strzelił Wolański, a na 4:0... po raz kolejny Czaja, który zdobył tym samym klasycznego hat-tricka. Wynik spotkania nie odzwierciedlał jednak stylu gry obu ekip. Cały czas to nasza drużyna atakowała, lecz brakowało skuteczności oraz szczęścia. Kolejna bramka padła jeszcze w pierwszej połowie meczu, tym razem na 4:1 silnym strzałem z daleka gola zdobył Mateusz Kubit. Dodało nam to jeszcze więcej woli walki, jednak... zamiast odrabiać straty, straciliśmy kolejną bramkę. Tym razem z rzutu karnego. Strzelcem oczywiście Czaja.
Druga część spotkania to przewaga naszej ekipy, jednak efektem tego była tylko jedna bramka, zdobyta przez Mateusza Woźniaka.
Szkoda straconych trzech punktów oraz rozmiaru porażki, na którą zdecydowanie nie zasłużyliśmy. Niestety, tym razem jeden zawodnik wystarczył by rozmontować naszą obronę, czego efektem były aż pięć stracone bramki. Ostra gra Nafciarzy oraz niezdecydowane decyzje sędziego głównego również nie pomogły, jednak nie szukamy winnych porażki. Musimy zdecydowanie poprawić swoją grę, aby w kolejnych meczach sięgnąć po kolejne zwycięstwa.